Wyobraźmy
sobie taką sytuację. Przebywających w Polsce Ukraińców jest coraz więcej.
Przestają pracować sezonowo (jedynie w sektorze budowlanym, czy w usługach) ale
zasilają służbę zdrowia, pracownie
urbanistyczne, kancelarię prawne i inne
renomowane zawody. Tworzą swoje centra kultury, zrzeszenie, związki zawodowe, a
być może partie polityczne. Na swoje sztandary biorą Stephana Banderą i Romana Szuchewycza. Wprost odwołują się do doktryny
ukraińskiego nacjonalizmu i działalności OUN. Czy Państwo Polskie w takim
wypadku ma finansować tego typu przedsięwzięcia? Jeśli tak, to należy zadać
pytanie czy jest to zgodne z polska racją stanu oraz z tzw. wartościami
europejskimi. Jeśli nie, to kiedy jest odpowiedni moment aby powiedzieć – stop
i na jakiej podstawie prawnej. To nie jest retoryka anty ukraińska ale realny
problem. Jeżeli Warszawa chce być prawdziwym „adwokatem” Kijowa, powinna
domagać się zmiany ukraińskiej polityki historycznej.
Zdaję sobie sprawę, że we współczesnym kulcie
Bandery, bardziej chodzi o retorykę anty rosyjską niż antypolską. Problem w
tym, że nie można stosować tego typu uproszczeń. Nikt odpowiedzialny tego nie
robi. Przykładowo, czy rozmawialibyśmy z kimś, kto nie tylko chwali, ale daje
za wzór do naśladowania, stosunek Adolfa Hitlera do zwierząt, oczywiście potępiając
przy tym jego politykę zagraniczną? Zdaję sobie sprawę, że to przejaskrawienie,
ale czasem tylko w ten sposób można dostrzec sedno problemu.
Bandera w II RP został skazany na karę śmierci
(zamienioną na dożywocie), odpowiada za ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce
Wschodniej (to, iż był więźniem w Sachsenhausen
nie zwalnia go z odpowiedzialności) oraz za zniszczenie polskiej kultury
materialnej na Kresach II RP. Jeśli nie poprzez nowelizację ustawy o IPN, to może
należy rozpocząć debatę nad innymi możliwościami penalizacji tzw. banderyzmu w
Polsce. Taki zakaz jest konieczny. Czy możemy sobie wyobrazić, że Ormianie nie
tylko nie reagują ale i współfinansują pamięć o ich tureckich oprawcach?
Oczywiście, zawsze można udawać, że takiego problemu nie ma.
Pozostaje pytanie, ile lat można
udawać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz